Ocena technologii (technology assessment – dalej: TA) to jedna z podstawowych metodyk dotyczących zarządzania rozwojem i wdrażaniem innowacji technologicznych. Funkcjonując w postaci zinstytucjonalizowanego systemu doradztwa eksperckiego w obszarach polityki innowacyjności oraz polityk badawczo-rozwojowych, wykazuje spore podobieństwa z foresightem strategicznym. Zwłaszcza model TA określany mianem „partycypacyjnej oceny technologii”, ma – podobnie jak foresight – interdyscyplinarny charakter i opiera się na włączaniu ekspertów, interesariuszy i szerokiej opinii publicznej w projektowanie możliwych i pożądanych ścieżek rozwoju technologicznego. 

Historia oceny technologii jako instytucji

Armin Grunwald, założyciel i i wieloletni dyrektor niemieckiego Biura Oceny Technologii, uznawany za ojca niemieckiej Technikfolgenabschätzung definiuje ocenę technologii jako „systematyczne, naukowe badanie uwarunkowań i konsekwencji techniki i technicyzacji, jak również ich społecznej oceny”. Wyróżnia on przy tym następujące funkcje TA:  

  • przygotowanie i wspieranie decyzji politycznych dotyczących technologii;
  • wczesne ostrzeganie przed ryzykami i zagrożeniami, a także wczesne rozpoznawanie szans i potencjału nowych technologii;
  • zapobieganie i łagodzenie konfliktów na tle technologicznym (zarówno przy pomocy mediacji między skonfliktowanymi stronami, jak i poprzez kształtowanie określonych rozwiązań technologicznych w taki sposób, by były one akceptowalne społecznie);
  • wspieranie społecznych procesów uczenia się wykorzystywania nowych technologii. 

TA jako narzędzie polityki publicznej zrodziła się w Stanach Zjednoczonych w latach 70-tych XX wieku, gdy w 1972 roku przy Kongresie USA powstało Biuro Oceny Technologii (Office of Technology Assessment – OTA).  Od momentu swego powstania ukierunkowana była na rozpoznawanie zagrożeń związanych z rozwojem nowych technologii, przewidywanie możliwych przyszłych kierunków rozwoju technologii i związanych z nimi niepożądanych konsekwencji dla społeczeństwa, gospodarki i środowiska. Od TA, traktowanej jako naukowa procedura prowadzona przez ekspertów z różnych branż, oczekiwano neutralnych i obiektywnych informacji, których zadaniem było zwiększanie wiedzy decydentów politycznych umożliwiające im podejmowanie odpowiednich decyzji. Ten okres rozwoju oceny technologii podsumowywany jest czasem  poprzez postrzeganie TA jako systemu wczesnego ostrzegania.

Taki charakter oceny technologii ukształtowany został pod wpływem fali studenckiej rewolty lat  60. Składały się na nią przede wszystkim dwa nowe trendy: ekologiczny oraz antyatomowy. Ten pierwszy związany był z niepożądanymi skutkami rozwoju nowych technologii dla środowiska naturalnego (tzw. zielona rewolucja w rolnictwie). Zapalnikiem było dostrzeżenie szkodliwości stosowania pestycydów i chemicznych środków ochrony roślin, które stały się tematem wydanej w 1962 roku w Stanach Zjednoczonych głośnej książki „Silent spring” autorstwa Rachel Carson (1962), której tytuł odwoływał się do ryzyka wyginięcia pewnych gatunków ptaków w wyniku wykorzystywania metod przemysłowych w rolnictwie. 

Trend antyatomowy zakorzeniony był z kolei w wyrastających z kulminacji zimnej wojny protestach przeciw rozwojowi sektora atomowego i będącej jego częścią energetyki jądrowej. W latach 60. zaczęły się bowiem ujawniać niektóre późne skutki wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie, zwracając w ten sposób uwagę na odwleczone w czasie szkodliwe dla zdrowia konsekwencje promieniowania radioaktywnego.

W latach 70. ruchy protestu wobec energetyki jądrowej połączyły się z ruchami ekologicznymi i stały lepiej zorganizowane, zinstytucjonalizowane i silniejsze. Szczytowy moment ich oddziaływania na politykę krajów europejskich to lata 80. Przyczyniły się do tego w znacznym stopniu poważne wypadki w instalacjach przemysłowych: stopienie rdzenia w elektrowni atomowej w Three Mile Island w USA w 1979 roku, wyciek w fabryce chemicznej w Bhopalu w Indiach w 1984 roku czy wybuch w elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku, które doprowadziły m.in. do zatrzymania na wiele lat rozwoju energetyki jądrowej w Europie. Przede wszystkim jednak, ich efektem było odejście od optymistycznego nastawienia wobec postępu naukowo-technologicznego, typowego dla lat powojennych, gdy rozwój nauki napędzał rozwój gospodarczy i pojawienie się w jego miejsce sceptycyzmu i obaw wobec skutków dalszego niekontrolowanego rozwoju pewnych technologii. 

Ten kontekst wpłynął na proces transferu oceny technologii do Europy w latach 80. XX wieku. Tworzenie instytucji TA w Europie wyrastało wprost z potrzeby poddania obszaru nauki i technologii demokratycznej kontroli społecznej. Narzędziem ku temu miała być właśnie ocena technologii.

Pierwsza próba stworzenia odpowiednika amerykańskiego OTA przy Parlamencie Europejskim w roku 1975 zakończyła się niepowodzeniem. Dopiero w 1992 r. powstało STOA – Scientific and Technological Options Assessment, umiejscowione przy Parlamencie Europejskim i nadzorowane przez panel składający się z europarlamentarzystów. Również w Niemczech dyskusje dotyczące stworzenia przy Bundestagu odpowiednika OTA sięgają 1973 r., lecz dopiero w roku 1990 powołano do życia Büro für Technikfolgenabschätzung (TAB). Także w Wielkiej Brytanii ocena technologii prowadzona jest przez biuro przy parlamencie: Parliamentary Office of Science and Technology (POST), powstałe w 1989 r.

To właśnie ze strony parlamentów wyszedł impuls do stworzenia pierwszych instytucji TA; sprzyjał temu wzrost zainteresowania opinii publicznej rozwojem nowych technologii, a także nacisk nowych ruchów społecznych na większą przejrzystość, otwartość i rozliczalność (accountability) w prowadzeniu polityki dotyczącej innowacji technologicznych. W poszczególnych krajach motywacje dla rozwoju TA były różne: od chęci przejęcia kontroli nad energetyką jądrową (i odebrania jej “technokratycznym biurokratom”, jak miało to miejsce we Francji), przez poszerzenie publicznej debaty nad polityką naukowo-technologiczną w celu uwzględnienia wywoływanych przez nią obaw społecznych (Holandia), aż po zwiększenie społecznego rozumienia nowych zjawisk w nauce i technologii (Wielka Brytania). 

Zmieniający się klimat społeczny sprawił, iż TA nie mogła pozostawać dłużej wyłącznie eksperckim systemem wczesnego ostrzegania, ukierunkowanym na dostarczanie wiedzy decydentom. W efekcie zmieniały się również funkcje i cele TA: następowało poszerzenie obszaru zainteresowania badaczy zajmujących się oceną technologii: od możliwych niepożądanych skutków i ryzyk związanych z rozwojem nowych technologii po analizę roli innowacji naukowo-technologicznych w rozwoju nowoczesnych społeczeństw. TA było traktowane jako narzędzie umożliwiające lepszą integrację rozwoju nauki i technologii z życiem społecznym, pozwalającą na zapobieganie potencjalnym konfliktom technologicznym. To oznaczało również wyjście poza czysto ekspercką procedurę w stronę szerszej współpracy z otoczeniem społecznym.

Partycypacyjna ocena technologii

Tak zrodziła się partycypacyjna ocena technologii, oparta na włączaniu w proces badań nie tylko ekspertów i bezpośrednich interesariuszy, ale także szerokiej opinii publicznej. Przykładem może być powstałe jeszcze w 1986 roku The Netherlands Office of Technology Assessment (NOTA), które przeorientowało swoje nastawienie z doradztwa parlamentarnego na stymulowanie szerokiej debaty publicznej na temat technologii i ich konsekwencji. Wyrazem tego było przemianowanie w 1994 r. NOTA na Rathenau Institute i umiejscowienie go przy holenderskiej Królewskiej Akademii Nauk. Podobną rolę zaczęła odgrywać Danish Board of Technology: utworzona przy duńskim parlamencie w 1986 roku została w 2012 roku przekształcona w fundację ze względu na rządowe cięcia w finansowaniu. Zarówno Danish Board of Technology, jak i STOA, TAB, POST oraz Rathenau Institute należą do założycieli European Parliamentary Technology Assessment Network (EPTA), powstałej w 1990 r. sieci europejskich instytucji parlamentarnej oceny technologii, która odgrywa wiodącą rolę w integrowaniu europejskiego środowiska instytucji TA. Członkiem stowarzyszonym EPTA jest Polska, reprezentowana przez Biuro Analiz Sejmowych.

Pod względem zaangażowania różnych aktorów społecznych w proces oceny technologii można zatem wyróżnić trzy podstawowe typy TA. Pierwszy z nich to  klasyczna TA, w którą włączeni są jedynie badacze i eksperci, a jej efektem ma być neutralny, odnoszący się do faktów raport stanowiący wkład w proces podejmowania decyzji. To podejście ma zastosowanie w sytuacji, gdy skutki danej technologii są znane i zidentyfikowane i panuje zgoda co do ich występowania – jak np. w przypadku azbestu czy radioaktywności.

Drugie podejście wykracza poza model klasyczny i opiera się na włączaniu wybranych przedstawicieli zewnętrznych interesariuszy i ich ekspertów. To podejście, które nazywane jest oceną z udziałem interesariuszy, zasadne jest wówczas, gdy konsekwencje stosowania przedmiotowej technologii nie są jasno określone i konieczne jest znalezienie równowagi między szansami i ryzykami generowanymi przez nową technologię w różnych wymiarach życia społecznego (przykładem może być rozwój nanotechnologii).

Trzeci typ TA, czyli partycypacyjną ocenę technologii, stosuje się w przypadku istnienia znacznych różnic w ocenie technologii, gdy brakuje społecznego konsensusu odnośnie do pożądanego kierunku rozwoju i gotowości do zaakceptowania pewnych rodzajów ryzyka. Jest to model szerokiej partycypacji publicznej, stosowany przy szczególnie kontrowersyjnych zagadnieniach, dotyczących ogółu społeczeństwa. Oprócz ekspertów i przedstawicieli interesariuszy uczestniczą w nim „zwykli” obywatele, by poprzez debatę publiczną wypracować spójne rozwiązanie w takich kwestiach jak np. polityka energetyczna, walka  ze zmianami klimatycznymi, rozwój sztucznej inteligencji czy neurobiologii i możliwości zastosowanie technologii do zwiększania możliwości ludzkiego mózgu (human enhancement).

Partycypacyjna ocena technologii najbliższa jest studiom nad przyszłościom i foresightowi strategicznemu, gdyż nie ogranicza się tylko do reagowania na powstające innowacje i poddawania ich ocenie na zamówienie decydentów, lecz “proaktywnie” poddaje refleksji możliwe kierunki przyszłego rozwoju naukowo-technologicznego, w celu jego współkształtowania. Głównym zadaniem TA stało się wspieranie strategicznych decyzji w obszarze innowacji naukowo-technologicznych, w zgodzie z dynamiką rozwoju gospodarczo-społecznego i z szerokim udziałem społeczeństwa. Ocena technologii przestaje być zatem „systemem wczesnego ostrzegania” przed zagrożeniami związanymi z wykorzystywaniem określonych technologii, który blokuje rozwój technologii (stąd nieprzychylne określanie klasycznego TA w kręgach przemysłu jako technology arrestment), a staje się systemem wczesnego rozpoznawania potencjału i kształtowania trendów rozwoju technologicznego. Jak to ujął jeden z badaczy oceny technologii Ruud Smits „TA przestaje pełnić rolę watchdoga, a staje się trackerdogiem (psem tropiącym)”.

Metody uczestniczące w ocenie technologii

W ostatnim dziesięcioleciu partycypacja stała się bardzo popularnym narzędziem tworzenia i realizacji polityk publicznych (głównie za sprawą tzw. ruchów miejskich i inicjowanych również przez badaczy społecznych działań aktywizujących społeczności lokalne, tzw. badań aktywizujących czy też badań w działaniu). Jest również szeroko wykorzystywana w foresighcie, nie ma więc potrzeby, by ją w tym miejscu dokładniej przedstawiać. Głównym wyznacznikiem w przypadku partycypacyjnej oceny technologii jest przełamanie opozycji na ekspertów i tzw. laików: osoby i pomioty nie dysponujące specjalistyczną wiedzą, którzy do tej pory byli wyłączeni z podejmowania decyzji (nie licząc powierzchownych i formalnych konsultacji społecznych, które jednak nie uwzględniały etapu samej oceny technologii). Główne metody partycypacyjne, które wykorzystywane są w partycypacyjnej ocenie technologii, to:

  • Konferencje konsensualne, wypromowane przez Duńską Radę Technologii, gromadzą uczestników z szerokich kręgów społecznych, którzy najpierw pracują w ramach warsztatów nad wybranym tematem. Przygotowują w ich ramach zagadnienia do dyskusji oraz pytania, które następnie, podczas publicznej, trwającej dwa dni sesji, przedstawiane są panelowi ekspertów. Na zakończenie dyskusji między uczestnikami „obywatelskimi” oraz ekspertami uczestnicy konferencji konsensualnej przygotowują raport z własną oceną sytuacji i rekomendacjami. Do najsłynniejszych konferencji konsensualnych należą ta dotycząca genetycznej modyfikacji zwierząt, przeprowadzona w 1993 roku w Holandii po przyjściu na świat pierwszego zmodyfikowanego genetycznie byka (w 1990 roku), wykorzystania GMO w uprawie roślin (w Danii w 1994 roku), zaopatrzenia w energię elektryczną (w Szwajcarii w 1998 roku).
  • Sądy obywatelskie (citizens’ jury), oparte na instytucji ławników sądowych, opracowane w USA przez Jefferson Center for New Democratic Process. Uczestnicy trwających kilka dni dyskusji mają możliwość wzywać i przepytywać wybranych ekspertów, przedstawicieli decydentów, zaangażowanych interesariuszy, by na końcu móc wydać oparty o uzyskaną wiedzę „wyrok”.
  • Komórki planujące to również warsztatowa metoda, opracowana w latach 70-tych przez Petera Dienela z Uniwersytetu w Wuppertalu, bardzo zbliżona do sądów obywatelskich. Grupa ok. 25 losowo wybranych osób wciela się na tydzień w rolę konsultantów przy jakimś problemie. Mogą korzystać ze wsparcia ekspertów, otrzymywać wiedzę i informacje potrzebne do wyrobienia sobie opinii z różnych dostępnych źródeł, a na końcu opracowują raport z konkluzjami.
  • Warsztaty scenariuszowe służą wypracowywaniu pożądanej (lub pożądanych) wizji przyszłości przy udziale różnych grup interesariuszy i decydentów. Stworzenie takiej nastawionej na przyszłość ramy pozwala umieścić w niej istniejące czy też rozwijane/planowane technologie i ocenić zgodność aktualnych trendów rozwojowych z pożądanymi przez różne grupy społeczne wizjami przyszłości. Warsztaty scenariuszowe są metodą najbardziej ze wszystkich omawianych tutaj zorientowaną na eksplorację przyszłości.
  • Sondaż deliberatywny to metoda angażująca większą liczbę osób (około tysiąca). Został stworzony przez Jamesa Fishkina z Centrum Demokracji Deliberatywnej na Uniwersytecie Stanforda. W Polsce został zastosowany przy dyskusji nad wykorzystaniem Stadionu Narodowego w Poznaniu po Euro 2012. W pierwszym etapie przeprowadzane jest badanie ankietowe na reprezentatywnej grupie osób, spośród której wybierana jest grupa około 150 osób, uczestników debaty. Trwa ona jeden lub dwa dni i składają się na nią moderowane dyskusje w grupach tematycznych, dotyczące alternatywnych scenariuszy rozwiązania problemu. Na koniec uczestnicy debaty wypełniają ankiety, w których opowiadają się za jedną z alternatyw.

Wielość i różnorodność istniejących metod partycypacyjnych znacznie wykracza poza tę z konieczności ograniczoną listę – należałoby tu jeszcze wymienić przynajmniej wysłuchania publiczne, kawiarnie obywatelskie, spacery badawcze czy metodę Charette. Różnią się one skalą uczestnictwa – obejmując od kilkunastu do kilku tysięcy osób – lecz zasadniczo wszystkie mają jedną cechę wspólną: opierają się na idei warsztatów dialogowych, w których osoby reprezentujące różne sektory życia społecznego w systematyczny i zdyscyplinowany sposób wymieniają opinie, argumenty i poszukują rozwiązania problemu.

Zasadniczo, model partycypacyjny służy nie tylko do oceny i analizy ryzyka związanego z nowymi technologiami, lecz wykorzystywany jest do prowadzenia całościowego namysłu nad trendami i potencjałem rozwoju określonych dziedzin technologii. Uwzględnione tu zostają zarówno pozatechniczne aspekty innowacji technologicznych, jak i fakt istnienia (prawomocnej) racjonalności społeczno-kulturowej, odmiennej od tej reprezentowanej przez naukowców i ekspertów.

Zamiast więc, przykładowo, skupiać się na pytaniach o bezpieczeństwo wykorzystywania genetycznie modyfikowanych organizmów (GMO) w rolnictwie i produkcji żywności, w partycypacyjnej ocenie technologii prowadzi się debaty na temat potencjału biotechnologii jako jednej z możliwych ścieżek rozwoju technologicznego.  Przykładem mogą być brytyjska debata „GM Nation?” czy niemieckie Citizens’ Forum on Biotechnology oraz Genetically Modified Plant Discourse). Pytania, które ukierunkowują taką dyskusję, dotyczą nie tylko tego, czy GMO są szkodliwe dla środowiska lub konsumentów, ale także tego, w jaki sposób rozwój biotechnologii może przyczynić się do realizacji wspólnych celów, przybliżyć do osiągnięcia podzielanej wizji dobra wspólnego, pożądanego kształtu przyszłości. Dzięki temu dyskusja zostaje poszerzona o ten aspekt namysłu nad technologiami, który dotyczy roli rozwoju technologicznego w rozwoju społecznym i pozwala odejść od wąskiego regulowania sposobów wykorzystania gotowych technologii w praktyce społecznej na rzecz wyznaczania kierunków i celów rozwoju technologiczno-społecznego. W odniesieniu do GMO pozwala przykładowo na postawienie pytania, czy faktycznie najbardziej wartościowym społecznie sposobem wykorzystania potencjału biotechnologii jest produkcja roślin odpornych na pestycydy, by obniżyć koszty produkcji żywności, czy może raczej rozwój biologii syntetycznej lub wykorzystanie osiągnięć inżynierii genetycznej w medycynie. 

Od oceny skutków do analizy rozwoju technologii

Dzisiejsza TA w większym stopniu niż na ryzyku koncentruje się na szansach, dostępnym potencjale związanym z innowacjami. To oznacza przejście od analizy skutków określonych technologii do namysłu nad warunkami kształtowania pożądanych technologii i rozwoju innowacji prowadzonego w duchu społecznego zarządzania technologią (technology governance).

Obserwujemy więc odejście od deterministycznego i linearnego modelu rozwoju naukowo-technologicznego, w którym postęp nauki i techniki przebiega według z góry określonego, zapisanego w naturze planu i zasadniczo nie podlega wpływowi ze strony społeczeństwa, polityki, gospodarki. To taki linearny i deterministyczny model pozwalał TA koncentrować się jedynie na skutkach rozwoju technologii – gdyż sam proces był zgodnie z tym wyobrażeniem poza zasięgiem oddziaływania społecznego i regulacji politycznych. 

Znacznym uproszczeniem byłoby jednak wyciąganie wniosku, że na początku rozwoju oceny technologii dominował model klasyczny, symbolizowany przez OTA, a następnie został on zastąpiony modelem partycypacyjnym jako jedynym słusznym. Choć w kolejnych fazach rozwoju TA punkt ciężkości stopniowo przesuwał się w stronę  podejścia partycypacyjnego, klasyczny, oparty na ocenie eksperckiej model w pewnych obszarach wciąż miał i ma się dobrze. W ujęciu analitycznym (w przeciwieństwie do historycznego) praktyka oceny technologii rozpościera się gdzieś pomiędzy tymi dwoma biegunami, raz zbliżając się do jednego, raz do drugiego. To, który biegun będzie miał większą siłę przyciągania, zależy przede wszystkim od dwóch czynników. Po pierwsze, kluczowe są warunki instytucjonalne, w których prowadzona jest ocena technologii. Kultura polityczna i styl podejmowania decyzji są różne w różnych krajach i to w dużym stopniu rzutuje na sposób oceny technologii; kraje skandynawskie mają większą tradycję partycypacyjną i to one uchodzą za ojczyznę podejścia uczestniczącego, z kolei inne – np. Niemcy, Wielka Brytania, Francja – opierają się w większym stopniu na ekspertach. Po drugie, na decyzję o zastosowaniu mniej lub bardziej partycypacyjnego podejścia wpływa charakter samego analizowanego problemu: zależnie od rodzaju zagadnienia dobiera się odpowiednie podejście. Niezależnie jednak od sposobu rozłożenia akcentów, podstawową cechą oceny technologii (odróżniającą ją od popularnych konsultacji społecznych) jest fakt, iż włączanie obywateli w namysł nad oceną technologii nie sprowadza się do komunikacji społecznej w stylu public relations  i atrakcyjnych kampanii informacyjno-edukacyjnych, lecz jest przedsięwzięciem z zakresu polityki naukowo-technologicznej.

Tekst powstał na podstawie fragmentów książki Gra w atom. Społeczne zarządzanie technologią w rozwoju energetyki jądrowej w Polsce, Toruń, Wyd. UMK 2017.