Szybko rosnący udział klasy średniej w ogólnej światowej populacji zawdzięczamy głównie bogaceniu się krajów rozwijających się, w tym przede wszystkim krajom azjatyckim.
- OECD definiuje klasę średnią jako gospodarstwa domowe, których dochody mieszczą się w przedziale 75–200 procent mediany dochodów w danym kraju.
- Rosnąca klasa średnia, szczególnie jeśli wiąże się z niewielką polaryzacją ekonomiczną, sprzyja stabilności politycznej oraz postępowi społecznemu.
- Spadek ubóstwa w krajach rosnących przekładać się będzie w przyszłości na wzrost globalnego popytu na masowe dobra konsumpcyjne, rosnące zużycie zasobów oraz rosnący popyt na energię. Wobec zmiany klimatycznej, przy utrzymaniu obecnego modelu gospodarczego, rosnąca klasa średnia nie będzie zjawiskiem pozytywnym.
- Jeśli rządzący znajdą sposób, aby zbudować konsensus społeczny i włączyć klasę średnią w mechanizm przebudowy, dojść może do zasadniczej zmiany stylu życia klasy średniej, co zwiększy szansę na udaną adaptację do zmian klimatu.
- „Nawet połowa globalnego PKB to tzw. „zbędna konsumpcja klasy średniej”. Ale koszty środowiskowe i społeczne tej konsumpcji są dramatyczne.”
Opis i znaczenie megatrendu
OECD definiuje klasę średnią jako gospodarstwa domowe, których dochody mieszczą się w przedziale 75–200 procent mediany dochodów w danym kraju. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat nastąpił znaczący wzrost udziału klasy średniej w globalnej populacji. W połowie XX wieku było to niewiele ponad 10 procent, w 2018 roku klasa średnia w skali globu to więcej niż połowa populacji, a OECD prognozuje, że w roku 2030 będzie liczyła ponad 63 procent.
Szybko rosnący udział klasy średniej w ogólnej światowej populacji zawdzięczamy głównie bogaceniu się krajów rozwijających się, w tym przede wszystkim krajom azjatyckim (ale także afrykańskim).
Ciemne i jasne strony licznej klasy średniej
Spadek ubóstwa w krajach rosnących przekładać się będzie w przyszłości na wzrost globalnego popytu na masowe dobra konsumpcyjne, rosnące zużycie zasobów oraz rosnący popyt na energię. Co, wobec zmiany klimatycznej, nie jest zjawiskiem pozytywnym.
Choć wobec fali populizmu politycznego w krajach demokratycznych dziś wydaje się to nieoczywiste, rozwój klasy średniej, szczególnie jeśli wiąże się z mniejszą polaryzacją ekonomiczną, sprzyja stabilności politycznej oraz postępowi społecznemu – wzrostowi kapitału społecznego i postaw obywatelskich. Decydujące są tu ekonomiczna kondycja klasy średniej oraz nastroje panujące w elektoracie.
Jednak, oprócz swojego potencjalnie pozytywnego wpływu na stabilność systemu, klasa średnia posiada cechę, która w obecnej sytuacji związanej ze stanem nadwyrężenia granic planetarnych (czego konsekwencją jest wywołana przez działalność człowieka zmiana klimatu), może sprzyjać formułowaniu kasandrycznych prognoz. W związku ze swoim statusem materialnym, bogacąca się klasa średnia konsumuje bezprecedensowe w historii ilości dóbr materialnych. Rzecz jasna wpływ tego faktu na PKB poszczególnych krajów jest pozytywny i jest filarem obecnego, opartego na wzroście modelu gospodarczego. Jednak jeśli konsumpcja niezmiennie będzie wyrazem statusu oraz indywidualnego bogacenia się, a obecny model konsumpcji pozostanie dominującym w nowoczesnych społeczeństwach – rozwój klasy średniej stanowi zagrożenie dla dobrostanu planety, w tym także dla bezpieczeństwa człowieka.
Rosnąca klasa średnia zaczyna troszczyć się o świat
Istnieje jednak i przesłanka do optymizmu, jeśli przyjmiemy, że klasa średnia – szczególnie w wyższych, zamożniejszych warstwach – w związku z komfortem finansowym i potencjalną otwartością na nowe idee, cechuje się także elastycznością w zmianie stylu życia. W związku ze rozwijającą się świadomością konsekwencji postępującej katastrofy klimatycznej, powinna nastąpić zmiana globalnych priorytetów gospodarczych, społecznych i politycznych – co jest niezbędne, jeśli nasza planeta ma przetrwać w stanie sprzyjającym rozwojowi ludzkości. Owa zmiana celów, niezależnie od domniemanych przesłanek ideologicznych, mogłaby także stać się impulsem rozwojowym dla gospodarek.
Najliczniejsza klasa konsumentów to także siła polityczna
Pewnym zwiastunem przedefiniowania owych priorytetów są spotykające się z coraz mniejszym sceptycyzmem i zyskujące na popularności inicjatywy takie jak Green New Deal w Stanach Zjednoczonych, Europejski Zielony Ład czy zawierający jego elementy Next Generation EU.
Zmiany te, mające charakter przede wszystkim gospodarczy i polityczny, będą musiały wiązać się także ze zmianą społeczną i kulturową jeśli chodzi o styl konsumowania. Klasa średnia musi stać się częścią tych zmian, jeśli mają one odnieść zakładany skutek, a niezbędna popandemiczna odbudowa gospodarek ma być udana i stać się nowym impulsem do rozwoju. Oczywiście decydująca będzie tu, wciąż niezdeterminowana i będąca wielką niewiadomą wola polityczna oraz poparcie społeczne dla ewentualnych zmian. Jeśli jednak założymy, że rządzący znajdą sposób, aby zbudować konsensus społeczny i włączyć klasę średnią z jej priorytetami w mechanizm przebudowy, dojść może do zasadniczej zmiany stylu życia klasy średniej, co znajdzie swoje przełożenie na model konsumpcji, a zatem – szansa na udaną adaptację do zmian klimatu, a być może także regenerację systemu planetarnego, wzrośnie.
Nic jeszcze nie jest przesądzone
Raz zbudowana klasa średnia nie jest jednak dana raz na zawsze. W krajach OECD, które już trzy dekady temu osiągnęły poziom 64 procent udziału klasy średniej w społeczeństwie, nastąpił spadek o trzy punkty procentowe.
Młodszym generacjom coraz trudniej jest utrzymać się lub awansować do klasy średniej, między innymi z uwagi na niewspółmiernie do zarobków rosnące koszty życia i edukacji. Przekłada się to na zwiększające się zadłużenie osób zaliczanych do klasy średniej, a dodatkowej niepewności dodają zmiany na rynku pracy: niska stabilność zatrudnienia, cyfryzacja i automatyzacja pracy.
Jednocześnie szansą na wzrost klasy średniej jest rozwój technologii. To, czy będzie on sprzyjał bogaceniu się społeczeństw, czy wręcz przeciwnie, zależeć będzie od możliwości wprowadzenia regulacji fiskalnych i rozwiązań prawnych pozwalających na uspołecznienie korzyści postępu technologicznego (więcej na ten temat, zob. „Możliwe zmiany trendu” poniżej oraz megatrend dot. rosnącej cyfryzacji i automatyzacji pracy). Obecnie korzyści z wykorzystania zaawansowanych, zautomatyzowanych metod produkcji trafiają wyłącznie do właścicieli technologii, czyli de facto najbogatszej części społeczeństwa, co łączy się także ze zjawiskiem unikania opodatkowania przedsiębiorstw działających i sprzedających swoje cyfrowe usługi na poszczególnych rynkach krajowych.
POLSKA WOBEC MEGATRENDU
Według Głównego Urzędu Statystycznego, w 2018 roku w polskiej gospodarce mediana wyniosła 4094,98 złotych brutto – co oznacza, że połowa zatrudnionych otrzymała wynagrodzenie brutto nie wyższe niż 4094,98 złotych. Udział klasy średniej w ludności Polski wynosił w 2016 roku 65,5 procent, a więc o kilka punktów procentowych więcej od ówczesnej średniej dla krajów OECD. Udział osób zaliczających się do tej grupy społecznej był w kraju relatywnie mniejszy niż na Islandii (71,9 procent), w Czechach (71,2 procent) czy Norwegii (70,8 procent), jednak istotnie większy niż w krajach anglosaskich szczególnie mocno borykających się z narastającymi nierównościami ekonomicznymi: USA (51,2 procent) i Wielkiej Brytanii (58,3 procent).
Z uwagi na względnie wysoki udział klasy średniej, Polska może w kolejnych dekadach stanąć przed zagrożeniem jej zmniejszania związanego z jednej strony z akumulacją kapitału najbogatszych i narastaniem wielkich fortun, z drugiej zaś strony – z ubożeniem i migracją społeczną do klas niższych. Wynik tych zmian zależy w dużej mierze od polityk publicznych, a w szczególności ustroju podatkowego Polski i chęci udziału w nim rosnącej klasy średniej.
MOŻLIWE ZMIANY TRENDU
Nawet megatrendy nie są absolutnie zdeterminowane i mogą podlegać zmianom. O to, co może przyspieszyć lub rosnący popyt na energię, zapytaliśmy członka zarządu Polskiego Towarzystwa Studiów nad Przyszłością i partnera w firmie foresightowej 4CF, Kacpra Nosarzewskiego.
- Jakie czynniki mogą spowolnić lub odwrócić trendu światowego wzrostu udziału klasy średniej w ogólnej populacji
Trudno dziś, kiedy zewsząd dochodzą do nas informacje o rosnącym udziale klasy średniej w globalnej populacji, a Instytut Brookings obwieścił wręcz, że dochodowe klasy średnia i wyższa są już tak samo liczne jak klasy niższe (vulnerable czyli zagrożeni ubóstwem i poor czyli biedni). A jednak zarówno w debatach foresightowych, jak i w literaturze ekonomicznej pojawia się hipoteza, że gwałtowny rozwój technologii cyfrowych oraz automatyzacji i robotyzacji, prowadzący do przewartościowania rynku pracy, może zagrozić klasie średniej. Miałby tu zadziałać mechanizm polaryzacji, w którym prace wykonywane przez najuboższych mieszkańców świata oraz zadania w największym stopniu wymagające wiedzy i zdolności twórczych mają szansę dłużej opierać się robotyzacji. W konsekwencji pierwszymi ofiarami końca pracy padliby pracownicy należący do klasy średniej, i byłoby to zjawisko o zasięgu światowym. Ta tzw. de-middletization albo zmusiłaby rządy i korporacje do nowego rozdania socjalnego, być może wprowadzenia dochodu podstawowego, albo doprowadziłaby 2-3 miliardy mieszkańców Ziemi do gwałtownego pogorszenia warunków bytu. Byłby spektakularny koniec klasy średniej – ale możemy wyobrazić sobie także bardziej stopniowe procesy, związane z pogłębianiem nierówności dochodowych, które wreszcie doprowadziłyby do przewartościowania kategorii socjo-ekonomicznych klas dochodowych i – również przez polaryzację – pozbawiły znaczenia stare pojęcie middle class.
- Jaki wpływ na omawiany megatrend może mieć technologia – czy chodzi tu jedynie o zagrożenie utratą pracy związane ze wzrostem cyfryzacji i automatyzacji pracy?
Należy pamiętać, że wpływ techniki na klasę średnią nie dotyczy wyłącznie środków produkcji. Technika wyznacza również protokoły i konwencje komunikacji, ma wpływ na kulturę czasu wolnego, na więzi i aspiracje – a wszystkie te cechy są istotne w badaniu klasy średniej i refleksji nad jej przyszłością. Spośród wielu wątków, które warto analizować i przemyśleć, wskazałbym na relacje nawiązywane w przyszłości ze sztuczną inteligencją. Możemy wyobrazić sobie sytuację, w której do dotychczasowych trendów ograniczających dzietność w klasie średniej dochodzą nowe relacje ludzi z robotami i SI – relacje emocjonalne, przyjacielskie lub erotyczne. Z jednej strony pomagałoby to być może w podejmowaniu bardziej racjonalnych decyzji, ale z drugiej mogłoby się przyczynić do ograniczenia tradycyjnych relacji społecznych, na wzór japoński. Klasa średnia stałaby się wtedy klasa pułapki sukcesji – miliardów ludzi, którzy akumulują kapitał a nie mają potomstwa, któremu mogliby go przekazać. Konsekwencje tego mogą być bardzo ciekawe.
- Jak rozumieć „uspołecznienie korzyści postępu technologicznego”, dlaczego zjawisko to jest ważne – dlaczego do takiego uspołecznienia miałoby w ogóle dojść (istotna wydaje się tu perspektywa firm) – i jak może ono wpłynąć na rozwój klasy średniej?
To uspołecznienie może przebiegać różnorako. Niektórzy, jak Aaron Bastani proponują przejście do gospodarki centralnie sterowanej, tzw. Fully Automated Luxury Communism – w pełni zautomatyzowanego luksusowego komunizmu. Inni wskazują na to, że po prostu coraz bardziej efektywne sposoby wytwarzania wartości i gospodarowania muszą być opodatkowane. Dotyczy to przede wszystkim gospodarki cyfrowej, w której nabywanie danych osobowych konsumentów w barterze za usługi cyfrowe nie jest obciążone podatkiem. Można by więc z gospodarki cyfrowej „wycisnąć” większą wartość w postaci podatków i przez redystrybucję jej, właśnie uspołecznić korzyści postępu technicznego. Rosnąca klasa średnia mogłaby na tym skorzystać.
- Jedną z dominujących cech klasy średniej jest, rosnąca wraz z bogaceniem się, konsumpcja. A zatem, klasa średnia jest grupą, która może zarówno spotęgować negatywne skutki dzisiejszego, opartego na wzroście modelu gospodarczego, jak i – poprzez zmianę swojego stylu życia – przyczynić się do walki z nadmierną konsumpcją oraz konsekwencjami zmiany klimatu. Czy klasa średnia w Polsce może być częścią globalnej odpowiedzi na negatywne zjawiska klimatyczne?
Szacuje się, że nawet połowa globalnego PKB to „zbędna konsumpcja klasy średniej”. Koszty środowiskowe i społeczne tej konsumpcji są dramatyczne, a zarazem nie zaspokaja ona podstawowych potrzeb, lecz te bardziej wyszukane – przynajmniej z perspektywy krajów rozwijających się tak można by je nazwać. Oznacza to jednak, że realne, radykalne ograniczenie konsumpcji przez światową klasę średnią – dodam, że niczego takiego obecnie nie widzę w danych – doprowadziłoby krótkoterminowo do gigantycznej zapaści. Pułapka zglobalizowanego ustroju gospodarczego, w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy polega na tym, że jego nagłe przewartościowanie pociągnęłoby za sobą gigantyczne ofiary. To, na co powinniśmy liczyć, to stopniowe zmiany nawyków konsumpcyjnych klasy średniej i ciągła presja regulacyjna, która zmusi producentów towarów i dostawców usług do zmniejszenia lub internalizacji kosztów zewnętrznych. To bardziej realistyczna droga do uratowania naszej planety niż liczenie na to, że z dnia na dzień ludzie przestaną jeść mięso albo kupować nowe samochody.
Megatrendy 2050 to wspólny projekt Polskiego Towarzystwa Studiów nad Przyszłością oraz firmy 4CF. Zachęcamy do lektury pozostałych części cyklu!