Cyfrowa przyszłość już tu jest, tylko nierównomiernie rozłożona. Medialny szum wokół kryptowalut i blockchaina sprawił, że wiele firm i organów władzy państwowej skupiło na nich swoja uwagę. Jakie korzyści mogą odnieść, jakie rafy stoją na drodze do zmiany? Czy blockchain to rzeczywiście rewolucja informatyczna? W cyklu trzech tekstów przejdziemy drogę od historii do przyszłości tych obiecujących technologii.

Geneza kryptowalut

Liczba dowodów na korzyści płynące z digitalizacji rośnie i coraz więcej branż i sektorów gospodarki rozpoczęła swoją odyseję ku cyfrowym brzegom. Każda z nich rozpoczyna wyprawę z innego portu macierzystego i każda ma spotkać na swojej drodze zupełnie różne wyzwania i przeszkody. 

Przechodząc z rzeczywistości realnej do wirtualnej dokonujemy transformacji obiektów rzeczywistych na ich wirtualne reprezentacje. Cechami szczególnymi danych cyfrowych jest łatwość ich powielania i efektywność przechowywania związana z brakiem fizycznej formy. Te bezsprzeczne zalety wirtualnych reprezentacji obiektów rzeczywistych, dające możliwość dokonywania na nich operacji z olbrzymią szybkością, niosą za sobą również pewne ograniczenia. Na przykład dla branży finansowej podstawową przeszkodą na drodze do cyfrowej ziemi obiecanej był tzw. problem double-spending. Chodzi o ryzyko, że te same pieniądze zostaną wydane dwa razy a obawa o to, znacząco ogranicza bezpieczeństwo transakcji zawieranych cyfrowo.

Blockchain contra wirtualna mennica

Pierwotnym rozwiązaniem problemu double-spendingu – wykorzystywanym zresztą do dziś – było certyfikowanie transakcji przez podmioty trzecie, zwane branżowo “mennicami”, które gwarantowały uczciwość i bezpieczeństwo przesyłu wirtualnych pieniędzy. Ma jednak ono dwie zasadnicze wady – po pierwsze jest kosztowne, gdyż opiera się na pośredniku, który za swoją usługę pobiera prowizję; po drugie – jest podatne na ataki, ponieważ bezpieczeństwo całego systemu oparte jest na tylko jednym, centralnym elemencie. Wirtualna mennica – w dużym uproszczeniu – weryfikuje poprawność przeprowadzanej transakcji “bijąc” wirtualną monetę – token, które krążą tylko wewnątrz samej mennicy. Od lat siedemdziesiątych XX wieku szukano więc alternatywnego rozwiązania dla zapewniania bezpieczeństwa cyfrowych transakcji.

Droga do aplikowalnego rozwiązania nie była ani łatwa, ani krótka – wymagała znacznej ilości pracy badawczej na polach technologii sieci teleinformatycznych, komputerów, jak i kryptografii. Po dekadzie wysiłków pojawiły się pierwsze, teoretyczne koncepcje rozwiązań, po dwóch – pierwsze implementacje. Twórcy projektów bezpiecznego, cyfrowego pieniądza stawiali przed sobą kolejne ograniczenia – np. takie, by transakcje zapewniały anonimowość stron, były szybkie, maksymalnie odporne na zewnętrzne ataki i wiele innych. Takie a nie inne zasady wynikają m.in. z dużej reprezentacji w środowiskach informatycznych – już u ich zarania – osób o poglądach ultrademokratycznych, decentralizacyjnych, czy wręcz anarchistycznych.

Kolejne pomysły na rozwiązanie tych teoretycznych zagadnień były przedstawiane w pracach naukowych – i niekiedy implementowane w postaci nowych, cyfrowych pieniędzy. Warto zaznaczyć, że bitcoin wcale nie był pierwszy na polu cyfrowych pieniędzy – wspomnijmy choćby o DigiCash, Mondex, Bit Gold, czy CyberCash pośród wielu innych jego poprzedników. Kryptowaluty nie są więc wcale tak młodym zjawiskiem, za jakie wielu je uważa.

Cenne choć niezrozumiałe

Obecnie, po boomie jakiego doświadczył ten sektor po stworzeniu bitcoina (o którym będę pisał w kolejnych częściach tego mini-cyklu) liczba kryptowalut przekroczyła już tysiąc – i wciąż rośnie i choć różnią się one pomiędzy sobą w technicznych szczegółach, to jedna cecha jest w nich niezmienna – wszystkie bazują na rozwiązywaniu skomplikowanych zadań kryptograficznych, co oczywiście wymaga do ich obsługi i produkcji znacznych mocy obliczeniowych – a to kosztuje.

Chyba jest w pełni uzasadnionym stwierdzeniem, że rosnące zainteresowanie kryptowalutami wiąże się w dużym stopniu z nimbem tajemniczości, jaki je otacza. Nie da się ukryć, że przeważająca większość posiadaczy kryptowalut wciąż do końca nie wie czym one tak naprawdę są – przywodzą więc nieco na myśl znane z powieści braci Strugackich “Piknik na skraju drogi” i filmu Tarkowskiego “Stalker” przedmioty wyszmuglowane z tajemnicznej “strefy”. Nietrudno znaleźć na nie chętnych mimo, że nikt nie wie czym są i do czego mogłyby służyć – poza właśnie towarem do dalszej sprzedaży. Dlatego też uważam, że kluczem do refleksji nad przyszłością, jaką mogą nam przynieść kryptowaluty jest ich zrozumienie.

Jaka przyszłość blockchain kryptowalut?

Najłatwiej na kryptowaluty patrzeć jak na ewoluującą technologię. Jej udoskonalenia wprowadzane przez jednego twórcę są następnie poprawiane przez rzeszę kolejnych, często skutkując powstaniem produktów o specyficznych cechach, kwalifikujących  je do takiego czy innego zastosowania – przy czym obecnie znajdujemy się w okresie gwałtownego rozwoju tych produktów i ostrej walki o dominację na rynku między ich twórcami. Każdy z nich proponuje produkt o nieco innych parametrach, obstawiając, że zaimplementowany w nich zbiór zalet będzie tym zwycięskim wśród klientów. Część twórców zachwala więc swoje algorytmy jako wyjątkowo bezpieczne i anonimowe, inni podkreślają szybkość zawierania transakcji, jeszcze inni wykazują, że ich rozwiązania są bardziej przyjazne środowisku od rozwiązań konkurencji. Wielu z nich natomiast liczy zaś na wygraną totalną w tym rynkowym starciu, na uzyskanie monopolu na rynku elektronicznych pieniędzy jednoznacznemu z pozycją powszechnej, globalnej waluty niezależnej od państwowych emitentów pieniędzy.

I tu twórcy kryptowalut mogą zderzyć się ze ścianą rzeczywistości, gdyż obecnie nie ma wśród ekonomistów konsensusu co do tego czy istnieje w ogóle możliwość wprowadzenia do gospodarki pieniądza fiducjarneg bez naruszania zasad sprawiedliwości lub efektywności ekonomicznej [1].

C.D.N.

 

[1] http://mises.pl/blog/2011/05/08/hoppe-dlaczego-pieniadz-fiducjarny-moze-istniec-czyli-degeneracja-pieniadza-i-kredytu/

Chcesz zorganizować w swojej firmie warsztaty o blockchainie? Szukasz eksperta do swojego materiału? Skontaktuj się z nami!