W wyniku zamkniętych granic spowodowanych globalną pandemią, branża lotnicza przechodzi obecnie przez największy dotychczas kryzys. W jakich barwach maluje się jej przyszłość branży lotniczej? 

Branża lotnicza na całym świecie w ostatnich latach regularnie odnotowywała wzrost i nic nie zapowiadało, żeby ten trend się odwrócił. Jednak, ostatnie kilka miesięcy było dla tej branży katastroficzne. Przychody w kwietniu 2020 były o 99 proc. niższy niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Praktycznie wszystkie loty międzynarodowe zostały odwołane, a wiele samolotów musiało zostać wygaszone na kilka następnych lat, gdyż powrót do stanu sprzed pandemii zajmie przynajmniej 2-3 lata. Przyszłość branży lotniczej wydaje się zagrożona; nagłe turbulencje mogą wypchnąć z gry niektórych aktorów tego rynku

Jaka przyszłość stoi przed lotnictwem pasażerskim? W tym artykule rozważymy dwa alternatywne scenariusze przyszłości dla branży lotniczej bazując na wypowiedziach osób ściśle związanych z lotnictwem. Z jednej strony scenariusz bardziej optymistyczny, transformacyjny zaproponowany przez Sebastiana Mikosza, byłego prezesa LOT, a obecnie wiceprezesa IATA (International Air Transport Association). Z drugiej strony scenariusz pesymistyczny, zakładający powolny upadek i zmniejszenie roli branży lotniczej. Rozważa go na swoim blogu foresightowym Dennis Bushnell, wykładowca i naukowiec z NASA, który zakłada, że „digital reality” – możliwość zdalnej obecności i spotkań zapośredniczonych przez technologie cyfrowe, zastąpi w przyszłości, w przynajmniej pewnym stopniu, konwencjonalne podróżowanie

Podróże – tak, choć nie tak często

Na początku, rozważymy scenariusz bardziej pozytywny dla branży lotniczej. W rozmowie z Gazetą Wyborczą Mikosz przekonuje, że pandemia i obostrzenia z nią związane to jedynie krótkotrwały wstrząs, a po kilku latach będzie możliwy powrót do wcześniejszego stanu. Zaznacza on, że zmiany, które nastąpią w lotnictwie, można zestawić ze zmianami które pojawiły się po zamachach wrześniowych w 2001 roku.

Tak jak wtedy, pojawią się dodatkowe obostrzenia i kontrole, tym razem sanitarne. Nie wpłyną one jednak znacząco na popyt, ani na zwiększenie kosztów z perspektywy przewoźników. Przekonuje on również, że ceny powinny utrzymać poziom sprzed pandemii, a nawet niższy, gdyż wzrast ze spadającym popytem, linie lotnicze będą robić wszystko, żeby przyciągnąć do siebie jak najwięcej potencjalnych klientów.

Z drugiej jednak strony, Mikosz, podkreśla, zdaje sobie sprawę, że przynajmniej w najbliższych latach podróżowanie samolotami nie będzie tak powszechne jak dawniej. Jak sam mówi: „Zamiast cztery razy w miesiącu na jakieś spotkanie, poleci pan tylko raz”, słowa te świadczą o tym, że kultura zmienia się i coraz więcej spraw będzie można załatwiać drogą cyfrową. Nie oznacza to jednak załamania tej branży. A wiele regionów jest od tej branży ściśle uzależnione.

XXI wiek to czas podróży, ale wirtualnych

Zupełnie inną wizję dotyczącą podróży w przyszłości prezentuje na swoim blogu Dennis Bushnell. Z perspektywy branży lotniczej, proponowany przez niego scenariuszu nie napawa optymizmem i jeśli się spełni przyniesie dla niej katastroficzne skutki. Zakłada on, że w najbliższych latach rozwiązania związane z digital reality (DR) pozwolą na zredukowanie potrzeby na tradycyjne podróżowanie. Podaje on liczne argumenty za tym, że takie rozwiązania są po prostu lepsze, m.in. pozwalają zaoszczędzić czas i pieniądze, redukując przy tym stres związany z podróżą. Ponadto, możemy znaleźć się w kilku miejscach w krótkim czasie, co znacznie zwiększa naszą efektywność, bez potrzeby opuszczania swojego domu. To niedobra wiadomość dla linii lotniczych. Przyszłość branży lotniczej może być zagrożona, jeśli jeden z jej głównych atutów odpada.

Te argumenty dotyczą głównie podróży biznesowych, co podkreśla autor, ale rozwiązania DR mogą wpłynąć również na podróże turystyczne. Już teraz powstają pierwsze wirtualne muzea i wycieczki, które pozwalają nam zobaczyć miejsca z całego świata, unikając przy tym ogromnych tłumów. Wraz z rozwojem technologii odczucia związane z takim podróżowaniem, nie będą znacznie różnić się od tych znanych nam dzisiaj.

Kluczową barierą do transformacji podróży będzie kultura i opinia publiczna. Dla wielu ludzi, ciężko będzie odrzucić tradycyjny model podróżowania, szczególnie dla przedsiębiorców, dla których często spotkanie bez uścisku dłoni nie jest ważne. Mimo, że nawet takie czynności jak te będą możliwe w przyszłości, nie oznacza to jednak, że adaptacja do tych rozwiązań będzie przebiegać płynnie.

Spotkajmy się… w digitalu

Niezależnie od tego jaki wpływ wywoła na branżę lotniczą, tempo rozwoju komunikacji cyfrowej jest niepodważalne. Prognozowane jest, że wartość tego rynku w ciągu najbliższych 6 lat może przekroczyć 50 mld dolarów. W ciągu ostatnich lat na rynku pojawiały się coraz to nowsze rozwiązania, a epidemia koronawirusa stała się katalizatorem ich popularyzacji. Stały się one głównym medium komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej wielu firm. Ich główną zaletą jest oczywiście niezależność od warunków zewnętrznych i dużo większa wygoda. Mimo, że póki co różnią się one znacznie od tradycyjnych spotkań, to również może ulec w bliskim czasie zmianom.

Technologia teleprezentacji 3D jest obecnie na etapie wzrostu i istnieją prognozy zakładające, że stanie się ona istotną formą komunikacji w nadchodzącej dekadzie. Dzięki niej, będziemy w stanie prowadzić wirtualne spotkania z zachowaniem realnej głębi i uczucia obecności drugiej osoby, bez potrzeby użycia okularów 3D. Technologia ta, ma szansę zrewolucjonizować tradycyjny model spotkań i pogłębić trend dążący do pełnej cyfryzacji.

Flygskam wciąż aktualny – przyszłość branży lotniczej w cieniu emocji

W perspektywie przyszłości lotnictwa, powinno jeszcze wspomnieć się o potencjalnie malejącym popycie lotnictwa, który dało się zaobserwować już przed wybuchem pandemii. W Szwecji powstało nawet specjalne określenie tzw. „flygskam”, czyli wstyd przed lataniem. Wielu ludzi rezygnuje z latania, w szczególności z lotów krajowych, gdyż zdają sobie sprawę jak szkodliwy dla środowiska jest to środek transportu. Oprócz emisji CO2 dochodzą jeszcze tony śmieci generowane przez przeloty. W związku z rosnącą świadomością środowiskową ludzi (choć nie dotyczy to w równym stopniu wszystkich pokoleń), warto zadać sobie pytanie czy lotnictwo w przyszłości jest w stanie sprostać wyzwaniu dostosowania się do wymagań ekologicznych. To właśnie od tego może zależeć przyszłość branży lotniczej. Czy uda jej się utrzymać kluczową rolę na rynku podróży?